Rozdział 7 ,,Pożegnanie z Ochotą" (7th chapter 'Farewell to Ochota')

Park Szczęśliwicki
                                                                                                                                     

Zaczęło się prosto: samochód, kilometry, upał, jednokierunkowa uliczka, brama, stara kamienica i słoneczniki w ogródku. Nowy etap życia, nowa droga, nowe miejsce na bliżej nieokreśloną chwilę. Nieśmiałe przekonanie, że może nie trafiłam tak źle, bo zamiast biurowców są kwiaty... Początkowy brak przekonania, porównywanie, narzekanie... Z czasem spacery, najpierw z konieczności, potem z samotności, chwilami z ciekawości, wreszcie z przyjemności i przywiązania. Bo jednak trzy lata to wystarczająco długo, żeby coś znienawidzić albo pokochać... Jeże w ogródkach, koty w piwnicznym okienku, ćma przypominająca kolibra, Alicja z Krainy Czarów, lis przebiegający przez ruchliwą ulicę, drzewa do których można się przytulić albo po prostu stanąć z zamkniętymi oczami i wyobrażać sobie las... Kończy się też zwyczajnie, bo nic nie jest na zawsze i trzeba iść dalej, w inną stronę... Ale zanim to nastąpi, trzeba się pożegnać.

The beginning was simple: a car, kilometres, a heat, a one-way street, a gate, an old tenement house and sunflowers in the garden. The new stage of life, the new way, new place for an unspecified moment. Tentative belief that it isn't so bad since there are flowers instead of office towers... Lack of conviction at the beginning, comparing, complaining... Later walks cause of necessity, cause of loneliness, sometimes cause of curiosity and finally cause of pleasure and attachment. Three years is a period of time long enough to hate something or to love something...Hedgehogs in the gardens, cats in a cellar window, a moth looking like a humming-bird, Alice from Wonderland, a fox crossing busy street, trees you can hold or just stand in front of them with closed eyes and dream about the forest... The end is also ordinary, because anything is endless and you have to go ahead in another direction... But before it will happen, you have to bid farewell.

Czas zaciera w pamięci to, co było złe i pozostawia to, co dobre...         
Time blures bad things in the memory and leaves the good ones...

Pozostawiając w jakimś miejscu cząstkę siebie czynimy je naszym...
Even by leaving a small part of us in some place, we're making it ours...

Cisza pozwala nam spojrzeć na świat z innej perspektywy...
Silence let us see the world from different perspective...

W samotności dostrzegamy takie aspekty rzeczywistości, na które wcześniej nie zwracaliśmy uwagi...
When we're lonely, we can see those aspects of reality that were hidden from us before...

Nasz nastrój w połączeniu z miejscem, w którym go doświadczamy tworzy barwne wspomnienia...
Our mood and a place in which we feel this way create vivid memories...

Oswajanie miejsca jest nie tyle zabiciem strachu, ile wyparciem go przez przywiązanie...                  Making some place become familiar is not killing the fear so much as replacing it with the attachment...

Wyjście z własnej strefy komfortu daje nam szansę dotarcia do istoty rzeczy...
Leaving your comfort zone gives you the opportunity to reach the essence of things...

Strach można pokonać zamiast czynić go częścią siebie...
We can defeat the fear instead of making it a part of us...

Ciekawość jest początkiem wędrówki, a tęsknota jej końcem...
Curiosity is the beginning of the roam, but a wistfulness is its end...

Czas bywa tym, co pozwala nam znaleźć wyjście i przezwyciężyć trudności, których nie można przezwyciężyć siłą...
The time is what helps us find a way and defeat difficulties which cannot be beaten by force...

Spokój jest chwilą, w której słyszymy tylko własny miarowy oddech...
Calm is a moment when we can only hear our regular breath...

Mamy w sobie tak wiele lęku przed tym, co może nas spotkać, a zapominamy o tym, jak bardzo nieprzewidywalni jesteśmy my sami...
We are afraid of such many things that can happen to us, but we forget how unpredictable are we ourselves...

Pewne historie przemawiają do nas bardziej niż inne, kształtując w ten sposób nasze spojrzenie na świat...
Some stories appeal to us more than others and that way they form our view at the world...

Wyobraźnia otwiera drzwi do świata, w którym, jak nam się wydaje, bylibyśmy szczęśliwsi... 
Imagination opens the door to the world in wich, as we guess, we would be happier...

W wielu wyprawach towarzyszą nam ślady tych, którzy byli tam przed nami... 
In many journeys we are accompanied by footprints of those who where there before us...

Są osoby, które na zawsze pozostają w naszej pamięci...
There is some kind of persons that will always last in our memory...

Każdy ma jakąś przeszłość, ale nie każdą jej częścią chce się dzielić...
Everybody has some past, but not every part of it is to share...

W wielu z nas tkwi silna potrzeba bycia częścią jakiejś wspólnoty...
Many of us have a strong need to be a part of some community...

Warto czasem posłuchać ciszy... 
Sometimes it's worth listening to the silence...

Życie wydaje się bardziej sensowne, jeśli dąży się do jakiegoś punktu... 
Life seems more meaningful when you have a point you want to reach...

Własna niezależność rodzi potrzebę przestrzeni...
Our own independence gives rise to the need of space...

Ten sam wycinek świata możemy widzieć na wiele sposobów...
We can see the same part of the world in very different ways... 

Nie do każdego źródła chcemy dotrzeć, ale ono zawsze istnieje...
Not every root we want to reach, but every root exists...

Czasami najlepszym wsparciem jest po prostu obecność... 
Sometimes the best support is just a presence... 
       
Droga jest zawsze niewiadomą - nawet jeśli ją widzimy, nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, co się na niej wydarzy i co będzie nas czekać na końcu...
The road is always some kind of unknown - even if we see it, we can't predict everything that might happen and what would be at the end...          

Samotność daje nam nową perspektywę patrzenia na świat...
Loneliness gives us a new way we look at the world...

Cisza może być pełna głosów, jeśli tylko pozwolimy sobie myśleć...
Silence can be full of voices if we only let us think...   

Są wspomnienia, które żyją tak długo, jak długo żyje nasza pamięć...
There are memories that live as long as our remembrance is alive... 
                             
Zawsze pozostajemy związani z przeszłością - przez tradycję albo negację...
We are always connected with past - because of tradition or because of negation...

Miłość nie potrzebuje wielkich słów i filmowych scenografii...
Love doesn't require big words and stage sets... ('I love you' inscription on the trash wall)  

To my decydujemy, który wycinek świata stanie się naszym światem...
We decide which part of the world will become our world...

Gdy patrzymy na coś pierwszy raz, wydaje nam się jakieś bardziej...
When we see something for the first time, it appears to be more in some sense... 

Ludzie dzielą się na tych, którzy oglądają się za siebie i  tych, którzy patrzą przed siebie...
There are two types of people: one looks back and one looks straight ahead...

Życie jest nieustannym pozostawianiem i zdobywaniem...
Life is about constantly leaving and gaining...

Są rzeczy i miejsca, które zawsze zabieramy ze sobą w naszej pamięci...
There are things and places we always take with us in our memory...

Spotkanie z ciszą jest okazją do spotkania z samym sobą...
Meeting with silence gives us an opportunity to meet with ourselves...

Pójście własną ścieżką wymaga odwagi i optymizmu...
Choosing your own way requires courage and optimism...

Dopóki wierzymy, że piękno istnieje, jest szansa że je znajdziemy...
So long we believe in beauty, there is a chance that we'll find it...

Nadzieja czyni nas bogatymi w marzenia...
Hope makes us rich in dreams...

Można biernie czekać na nieuniknione albo stawiać czoła przeciwnościom...
You can passively wait for unavoidable or try to face odds...

Świadomość niepowtarzalności życia może nadać mu sens lub uczynić je udręką...
Awareness of life's uniqueness can make life meaningful or turn it into a torment...

Przeszłość prowadzi nas do teraźniejszości, a teraźniejszość sprawia, że patrzymy na przeszłość inaczej...
The past leads us to the present, but the present changes our way of looking at the past...

Park Szczęśliwicki
                                                                                                                                     
Zdumiewające, jak bardzo można się przywiązać do miejsca, jak warstwy nakładających się na siebie chwil i emocji wszelkiego rodzaju, przeżywanych z konieczności tam, gdzie się przebywa, sprawiają, że z początku obojętny, raczej niechciany budynek staje się domem... Miejsce, w które trafiło się z poczuciem przymusu awansuje do rangi czegoś wygodnego, estetycznego, potem trochę własnego, a wreszcie czegoś, za czym się tęskni i co nieomal stanowi istotę życia, a na pewno to tak zwane własne miejsce na świecie...
Jest późnojesienny wieczór, wysiadam na ostatniej stacji metra i wraz z tłumem ludzi zatrzymuję się na małej wysepce, czekając aż zmieni się światło. Przede mną rozmawia dwóch chłopaków:
-....wiesz, ona mieszka tam na Szczęśliwicach...
-A, to wiem, tam jest ten park. Ja tam mieszkałem kiedyś. Stary, wiesz jak tam jest ładnie? To najpiękniejsze miejsce w całej Warszawie!
I chociaż nie znam osoby, która to mówi, a Ochota już dawno nie jest moim domem, przez chwilę czuję się tak, jakbym doświadczała sensu i wszystko było na swoim miejscu...

                                                Koniec rozdziału siódmego

It's unbelievable how a person can become attached to a place, how alternating layers of moments and various emotions (experienced by necessity there where you are) can change a building, indifferent and unwanted at the beginning, into home... The place, where you arrived out of obligation can be promoted to something convenient, esthetic, later to something you have a bit on your own, eventually to something you miss and treat as an essence of life or at least something which is so called your own place in the world...
It's evening, late autumn and I get off at the final metro station. I stay in the crowd at a small safety island and wait until traffic lights change. There are two guys talking in front of me:
-...she lives in Szczęśliwice, you know...
-Yeah, I know, that park is there. I lived there. Man, do you know how lovely this place is? It's the most beautiful place in Warsaw!
Even though I don't know this person speaking and Ochota isn't my home anymore, in this moment I feel like I'm experiencing meaningfulness and everything is in the right place...

                                               The end of the seventh chapter

Komentarze

Popularne posty